Słoneczne czerwcowe popołudnie. Po raz pierwszy od wielu miesięcy spotykamy się w „realu”. Nareszcie! Jak dobrze jest zobaczyć się i porozmawiać bez kamerki i mikrofonu. Dziś żegnamy najstarszy rocznik.
Uroczystość zaczęła się od przypomnienia nam przez Panią prof. Ewę Krawiecką wszystkiego, co robiliśmy w tym roku fundacyjnym. Nie mogłem uwierzyć, że mimo pandemii, która nie pozwalała spotykać się na żywo, zrealizowaliśmy aż tyle tematów. Mówiliśmy o pandemiach – z przeszłości i tej obecnej, o demokracji, organizacji państw, działaniach społeczeństwa, o naszym patronie Cyprianie Kamilu Norwidzie, o roli natury i sztuki, o rozwoju osobistym i wielu innych zagadnieniach. W kolejnej części na scenę weszli stypendyści. Krótkim przedstawieniem i nieco nieśmiałym, ale wyjątkowym wykonaniem przeboju Marka Grechuty „Dni, których nie znamy”, pożegnali kolegów i koleżanki ostatniego roku
Następnie każdy maturzysta wspominał swój czas w Fundacji. Były łzy, łamiące się głosy i dużo emocji. Po części oficjalnej przyszedł czas na niespodziankę – spotkanie z byłym stypendystą Adrianem Piotrowskim-Petersonem.