PRACOWITE ZIMOWISKO W HODYSZEWIE
Pięć dni od 15 do 20 stycznia w Hodyszewie minęło jak chwila. To zasługa sympatycznej atmosfery i wielu zajęć. Pogłębiliśmy wiedze o geniuszu Leonarda da Vinci, na warsztatach psychologicznych zastanawialiśmy się, co to znaczy żyć "przez duże Ż". Poznaliśmy tajniki sztuki kulturalnej dyskusji. Przygotowaliśmy dwie debaty oksfordzkie - m.in. na temat dokonywanie wyborów. Dziewczynom podobały się pokazy wizażu a w tym czasie chłopacy z p. psychologiem dyskutowali o byciu mężczyzną - zwycięzcą. Nie zabrakło ludowych tańców i kolędowania wraz z Kapelą Niwińskich. Mile wspominamy spotkanie z ks. Józefem, który opowiadał o swej misyjnej pracy w Afryce. Dzięki wychowawcom - absolwentom Fundacji wieczory i zielona noc upłynęły pod znakiem integracji, gier i zabaw.
NARCIARSKI WYJAZD
Noworoczny wyjazd w góry do Białego Dunajca wspominam bardzo dobrze - mówi Dominika. Nie było to tylko doświadczenie fizyczne, ale także duchowe. Pozwolił on przełamać swoje lęki, rozwinąć się, zintegrować, a także odwiedzić piękne miejsce na ziemi!
Do końca życia zapamiętam mój pierwszy zjazd ze szczytu stoku. Nogi miałam jak z waty, a serce waliło jak oszalałe. Pamiętam, że po tym zjeździe powiedziałam, że już nigdy nie wjadę tak wysoko. Gdy rówieśnicy świetnie się bawili, ja w tym czasie czekałam na nich w połowie stoku. Czułam się bardzo źle, zawiodłam się sama na sobie, czułam pustkę i żal. Postanowiłam, iż tak łatwo się nie poddam. Po krótkiej przerwie wjechałam na ten sam szczyt i z dumą sunęłam w dół. Okazało się, że nie jest to straszne, a łzy były niepotrzebne. Za to duma i zachwyt, jaki czułam po zjeździe, jest nie do opisania.
Wyjazd w góry to nie tylko narty, to też msze święte, adoracje. Podczas nich panowała niesamowita atmosfera, która sprawiała, iż każdy czuł ducha modlitwy. Mogliśmy umocnić swoją wiarę i w spokoju zastanowić się nad życiem.
Wyjazd był czymś cudownym. Chciałabym bardzo podziękować za możliwość uczestniczenia w tak pięknym przedsięwzięciu.
Dominika